Nie Voldemort ze śmierciożercami, nie Sauron i orkowie, ale to „ludzie ludziom zgotowali ten los” – jak wskazuje Zofia Nałkowska w „Medalionach”, pokazując nazistowskie zbrodnie. Opisy ich budzą wręcz niedowierzanie, do jakiego okrucieństwa zdolny jest człowiek. Wizyta w Auschwitz uświadamia jednak, że są one prawdziwe. Przekonali się o tym uczniowie klasy 4a LO, którzy w dniu 25 listopada odwiedzili ten olbrzymi cmentarz. Szacuje się, że w czasie działania obozu zginęło tam 1,5 miliona ludzi wykorzystanych maksymalnie, okradzionych z mienia i ludzkiej godności, użytych jako tania siła robocza oraz króliki doświadczalne, poniżonych i pozbawianych życia perfidnymi metodami.
Kraje się serce, słysząc, że nie tylko Żydów, nie tylko duchownych i nie tylko Sowietów, ale także niewinne dzieci zaliczano do grupy więźniów przeznaczonych do likwidacji w pierwszej kolejności. Powinny być kochane, tymczasem w Auschwitz i innych obozach natychmiast je uśmiercano jako niezdatne do ciężkiej pracy, wielu dzieciom nie pozwolono nawet się urodzić, niektóre dzieci – takim lekarzom jak Josef Mengele – służyły do przeprowadzania eksperymentów medycznych.
Będąc w Auschwitz, można się przekonać, do czego prowadzą teorie o prawach silnych jednostek, czym owocuje uznawanie dobra i zła moralnego za staroświecki przesąd. Naziści pokazali, że może to być źródłem zorganizowanej zbrodni.
Najgorsze jest to, że ludzkość nie wyciągnęła z tej lekcji należytych wniosków. Każdego dnia mordowani są masowo ludzie, którzy komuś stoją na drodze do osiągania celów. Dorabia się do tego procederu ideologię, aby nie nazwać morderstwa po imieniu – nikt nie lubi bowiem poczucia, że ma niewinną krew na rękach. Słuszna racja zawsze się znajdzie!
Jak przypomniała na zakończenie zwiedzania pani przewodnik, z tego powodu nie można pozostawać obojętnym na zło. Dała nam pod rozwagę wymowny wiersz luterańskiego pastora, Martina Niemöllera:
„Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem, nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem, nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem, nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem, nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować”.
Nie można być obojętnym, bo jak przypomina Czesław Miłosz w „Traktacie moralnym”:
„Nie jesteś jednak tak bezwolny,
A choćbyś był jak kamień polny,
Lawina bieg do tego zmienia,
Po jakich toczy się kamieniach.
I, jak zwykł mawiać już ktoś inny,
Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.
Łagodź jej dzikość, okrucieństwo,
Do tego też potrzebne męstwo,
A chociaż nowoczesne państwo
Na służbę grzmi samarytańską,
Zbyt wieleśmy widzieli zbrodni,
Byśmy się dobra wyrzec mogli (…)”.
Kończąc, lekcja historii w Auschwitz była bardzo cenna, mimo że trudna.